Biblioteka Iberyjska

Listy Emigrantów z Brazylii i Stanów Zjednoczonych 1890-1891

Witold Kula, Nina Assorodobraj-Kula, Marcin Kula

30 

Opis

Warszawa 2012, s. 717.

Z przedmowy Witolda Kuli:

Żaden z listów, które trafiły do piwnicznej skrzyni, a tym samym żaden z listów pomieszczonych w niniejszym tomie, nie doszedł do adresatów. To właśnie nadaje lekturze tych listów akcent dramatyczny. Małżeństwa rozbite, zaufanie braterskie zawiedzione, rodzice przed śmiercią niepożegnani – setki tragedii indywidualnych zlewają się w wielki dramat społeczny: dramat ludzi, którzy bez swej winy stawali wobec zadań, do jakich społeczeństwo ich nie przygotowało. Pamięć o tym, że żaden z publikowanych tu listów nie dotarł do odbiorców, towarzyszyć musi ich lekturze od pierwszej do ostatniej strony. Listy nie doszły do adresatów, ale miały innych, uważnych czytelników. Że były uważnie czytane – o tym świadczą chociażby liczne podkreślenia czerwonym lub niebieskim ołówkiem carskiego cenzora. Podkreślone są przede wszystkim miejsca dotyczące sprowadzania rodzin, przesyłania „szyfkart”, zachęcające do emigracji.

List 38:

„Sant Matejo, 1 sticznia 1891 roku.

Niech ten list nie przestómpiprogajaśpochfali Boga niech bęndziepochfalóny Jezus Hristus.

Pióro w rękechfitam i z wamysie witam, do stołu siadomy i z wamygadomy.

Kochana droga matko i kochane szostry i braczaj [= bracia], donosim wam f tych pare słowach o nasim powodzeniu. Jesteśmy dzięka Bogu Najwiśsemu zdrowi, czego i wam z łaski Boga życzym, zdrowia jak najlepśego. Kochana matko i szostry i braczaj, teras wam opisujem o nasejpodrózy na wodzie. Byliśmy piersie dnie chorzy, żem głowy bez trzy dńyńy mogli uńescz, jak żem się przyzwiczujeli tom późńej byli dzięka Bogu zdrowi, tylko nam sie mocno uprzykrzyło, jechaliśmy 4-tery niedziele, czasem i któri dzień stojelikeńś koło jaki wispi, gdzie węgle ładowali, a tak sie mocno kucziło bośmy ne widzieli jak woda, a niebo. Dostaliśmy cało droge dobrze jeścz, mńesa i chleba dosicz, także i innichrozmaitich potraf, ale nam sie te życze mocno ukucziło, bo bez kfasu tylko fsiśtko słodko. Kochana, droga matko i kochane siostry i braczaj, jeżeli mata sposób i życzeńe to przyjeżdziajta, to tuta mata lepi. Dostaliśminaśe role odzielóne, mam wiency jak cztery włóki polske ładnego lasu, ten sobie wycziszczamy i sadzim.

Kochana matuchno, jak szewybierzeta to przywieśta ze sobo od fsystkego zboża i innego śewu co tylko f Polsce śe rodzi, bo my mamy fśyscy na ty roli dobrze wyżywieńe. Jeżeli was pan Jezus szcześliwie bez grańyce przeprowadzi bo tam najgorszy przes te całe droge, bo nas złapali na granici, żeśmimuśeliostatńepoduśkeoddacz. Kochana matuchno i kochane szostri i bracza zabierajta ze sobo co bęńdzieta mogli i pośczel, jeno siestrzesta na granicy, żeby wam nie odebrali, nie słuchajtanykogo bo choćbiszta jak najwiencej brali to was nic ńekostuje w Bremach, choć bęndochczeli od was zapłate to ńedajta nic, choćbiśtamnieli to mówta, że nic ni mata, a jeżeli chceczejechacz to na kolej na biljety na każdoosobe po 10 rubli. Kochana droga matuchno i kochane siostry i braczaj, starajczesie i proscze Boga, żebym sie f krótce zobaczycz mogli, bo mńemoćno tęskno, rada bym was w jednej godzińe zobaczyła. Jak ten list dostańecze co daj Boźe, to nam zaraz odpiścze. Teraz zakóńczamy ten list i żegnamy sie z wamy f timliszcze Kochana matko i Kochane siostre i braczaj także i SzostreAntóninie i fsystkeznajómki…”

1
    1
    Twój koszyk