Opis
Mirosław Olszycki, Warszawa 2014, s. 384.
Seria: Biblioteka Iberyjska
Mirosław Olszycki – absolwent wydziału reżyserii i wydziału operatorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi, absolwent wydziału filologicznego Uniwersytetu Łódzkiego. Autor esejów książkowych i powieści historycznej (Bramy Szeolu; Meksyk. Szlakiem zdobywców), jak również licznych artykułów prasowych o tematyce podróżniczej i historycznej. Twórca telewizyjnego programu podróżniczego, współautor i autor wielu filmów dokumentalnych oraz spotów reklamowych emitowanych w różnych stacjach telewizyjnych i radiowych. Pracował m.in. w Studiu Filmowym „SEMAFOR” w Łodzi w charakterze animatora filmów rysunkowych. Od lat swój zawód związany z realizacją filmów i pracę w charakterze reżysera oraz operatora filmowego, a także grafika komputerowego, łączy z pasją podróżowania tropem cywilizacji. Zrealizował m.in. tematyczne wyprawy filmowo-fotograficzne do Meksyku, Peru, Gwatemali, Hondurasu, Paragwaju, Ekwadoru, Boliwii, Chile, Brazylii, a w latach 2008/2009 brał udział (jako operator filmowy) w ekstremalnie trudnej, polsko-amerykańsko-peruwiańskiej wyprawie pod nazwą „Colca Condor”, która – jako pierwsza na świecie – pokonała i zbadała naukowo ostatni dziewiczy, do roku 2008 niezdobyty, dwudziestokilometrowy odcinek Río Colca w Andach peruwiańskich. Mirosław Olszycki jest także twórcą Międzynarodowego Festiwalu Cywilizacji i Sztuki Mediów MEDIATRAVEL (www.mediatravel.pl).
Realizacja projektu pod nazwą Nuevo Mundo powiodła się! Wędrując śladami Polaków w Ameryce Południowej, pokonując miejscowymi środkami komunikacji tysiące kilometrów, dźwigając na własnych barkach ciężki plecak ze sprzętem do nagrywania dźwięku i obrazu, dotarłem do wielu polskich skupisk, począwszy od São Paulo i Kurytyby w Brazylii, poprzez Buenos Aires, Misiones, Martín Coronado i Mendozę w Argentynie, także poprzez Paragwaj, a skończywszy na Santiago de Chile. Moja wędrówka trwała kilka miesięcy i czas ten starałem się wykorzystać jak najlepiej, przeprowadzając dziesiątki wywiadów przed kamerą, realizując ponad 40 godzin materiałów filmowych i tysiące fotogra$ i. To spore osiągnięcie, biorąc pod uwagę same liczby, wydaje się jednak, że większą dla mnie wartością był fakt, iż ta swoista wędrówka przez „ziemię czerwonych drzew” (na czerwono kwitły drzewa tabebuja) bardzo wzbogaciła moją wrażliwość na temat polskiej emigracji, na temat Polaków, którzy za cel swojej podróży obierali w różnych okresach historycznych Brazylię, Argentynę, Chile, Urugwaj, Paragwaj i inne kraje. Wybierając się do jakże odległego i odmiennego od Polski świata, nie spodziewałem się nawet, że oto stanę w obliczu tak fascynujących opowieści związanych z polską historią; latami zaborów, międzywojnia, II wojny światowej, okresu powojennego i tego całkiem współczesnego, a więc z okresu Solidarności i czasów obecnych. Ludzie otwierali się przede mną, opowiadali o swoich sekretach, zwierzali się i – wspominając Polskę – płakali. A ja razem z nimi, bo nigdy nie stanąłem tak blisko osób, dla których ojczyzna stanowiła coś więcej niż tylko garść pustych słów o miłości do kraju; oni tę miłość wielokrotnie udowadniali.